Dzisiejsza pogoda sprawia, że człowiek nie wie, gdzie jest i tym bardziej, jaka to pora roku. Uświadczyłam nawet gradu. Ech... ale ważne, że co raz wychodzi słońce, śpiewają ptaki, a deszcz myje liście młodych roślin. Nie ma co! Wiosna na całego.
A ten dzisiejszy grad swoją fakturą przypomniał mi poniższą bransoletkę (agat biały, 10 mm - gradowe kuleczki były oczywiście ciut mniejsze, a ja... byłam oczywiście bez parasola ;)
I. "Anielskie kulki z niebiesiech"
Przedstawiam delikatną, oniryczną i liryczną bransoletkę na każdą okazję.
II. Szaro, nie oznacza nudno!
Moja "złota myśl", od kiedy pokochałam szarości :)
Poniżej: "szary melanż"
(marmur szary, agat ognisty i czarna kropla Swarovsky - drop pendants)
III. "Biała koniczyna"
(biały fasetkowany agat w towarzystwie marmuru i jaspisu,
gdzieniegdzie opalizują kryształowe przekładki,
zwieńczeniem jest skromna koniczynka)
IV. "Mała czarna torebeczka"
(agat ognisty w moim ukochanym odcieniu, czyli:
czerń + krem + miód spadziowy :) mmm :)
i która z nas nie kocha torebek?)
V. "Z kamienia utkana"
(jaspis tkany w połączeniu z czarnymi kryształowymi przekładkami
i srebrnym wiosennym liściem).
Absolutnie ponadczasowa i... skromna.
Bo mniej znaczy więcej!
VI. "Wypudrowany szary pudel"
(obiecuję, że sprawdzę dla Was nazwę tego kruszca,
ech, pamięć czasem szwankuje,
przyjmijmy na razie, że to "szaro-różowy pudel";)