poniedziałek, 31 marca 2014

Misie, ach te misie! Jaki bez nich byłby mój świat? :)


   Wiosna w pełni, a ja w pełni przygotowań do realizacji Waszych zleceń (dziękuję za tak pozytywny odzew! i tyle ciepłych słów). A zatem... "Z szydełkiem przez życie" c.d.
~~~
   Przedstawiam Ksawiera. To miś, który zadbał trochę o linię ;) Długonogi i bardzo miły misiak, który na pewno zdobędzie niejedno serducho! 


Ksawier :)


   Serdecznie pozdrawiam wszystkich Zerkających na BLOGA, wkrótce więcej zdjęć moich autorskich "nasiadówek z igłą i szydełkiem" :) 

poniedziałek, 24 marca 2014

Idzie zgłupieć ;)

"Ech, co tu począć" - pomyślała Ania, gdy spojrzała, ile bransoletek nawyrabiała... 

Myślę o pierwszym w życiu Candy. Ale jeszcze ciut wody musi upłynąć w rzece czasu, bo czasu niewiele. Kto wie? Może już za niedługą chwilę, gdy naczytam się, "jak to się robi" ;) Dam Wam znać, drogie Panie! 

Tymczasem nowe zdjątka:


zielono mi!


jeeeeeej!!! którą wybrać?!







szaro-buro, ale nie ponuro! :o)


kiście i garście :) 
wybierzcie i wieszajcie na swych łapkach!


Serdeczne pozdrowienia wiosenną porą!
Do następnego spotkania :)

sobota, 22 marca 2014

Nowości wydawnicze - zapachniało wiosną :)


Za oknem ciepły wiatr, słońce świeci aż miło, ludzie jakoś dziwnie zadowoleni, to i człowiekowi chce się więcej - jednym słowem wiosna! 

~ })i({  ~ })i({ ~ })i({  ~ })i({  ~ })i({  ~

Na zielonej trawie w moim mieszkanku wysyp 
stokrotek i błyskotek :)) odsłona numer 1:


jest jaspis kambaba... jest agat biały...


...są agaty ogniste, jest hematyt...


gdzieniegdzie opalizuje nam opal, 
klasy dodaje mu onyks...


...spotkasz też fluoryt, spotkasz akwamaryn...



bo dużo u nas mili Państwo różności, co by nam nudno nie było, 
a dziewczyny co by miały w czym przebierać ;) 
bo z bransoletką jak z damską garderobą - zawsze
nam mało! i... nigdy nie wiemy, co założyć! ;))



a kto powiedział, że dużo jest za dużo?! ;)
noszę, bo lubię! dużo jest lepiej, dużo jest ładniej!



widziane z bliższa, a nie z dalsza :)






i na koniec trochę więcej barw, trochę więcej szaleństwa, 
czyli "millefiori dopiero zaatakuje"! :)


Zapraszam do śledzenia mych dalszych poczynań biżuteryjnych :) 

Miłej podróży! 

wtorek, 18 marca 2014

Pojechałem już do nowego domku

"Fajnie było, najpierw miałem brzucha, potem powstały moje nogi, łapki, głowa i uszki :) Tak powstałem ja - Kornelkowy Misiek. Mam nadzieje, że się spodobam. Moja Pani Ania też ma taką nadzieję" - pozdrawiamy wszystkich blogowiczów! 


wtorek, 4 marca 2014

Lecę w kuuuulki, vol.II ;)

Witajcie goście, gościówy, blogerki i wszelkie inne duszyczki! 

Umieszczam w przypływie możliwości kilka nowych, acz starych nowości ;) Starych, gdyż nie ma ich już, musiałam po nich zetrzeć kurz, odnalazły domy - nadgarstki kochające, mnie zostało tylko serce bolące ;) 

czerwień w otoczeniu złota, trochę srebrnych błyskotek - 14 mm


duet 14 mm, od lewej - czerwień ze złotem i klucz do skarbów,
obok: przezroczystości w towarzystwie anielskiego światła, złota i srebra 


triada FIMO - 12 mm: black & white i stokrotki na czerwonej łące
oraz róże 8 mm



Ale cieszę się szczęściem ich posiadaczek i zapraszam do dalszej współpracy :) 
Miłego wieczoru ewrybady :)

poniedziałek, 3 marca 2014

Misie atakują! Misie, Rysie, Pysie, Zbysie i inni ;)

"Nowości wydawnicze" 

Choć to sformułowanie jest już nieco po terminie, gdyż mieszka u mnie już tylko Plastuś i Rysiek :) Reszta chłopaków dorosła, założyła guziki, muchy, bluzki i poszła w świat. Niech cieszą oczy i serca w swoich nowych domkach. 

Zapraszam do podziwiania moich malutkich, włóczkowych milusińskich:

Było ich trzech, w każdym z nich inna... włóczka ;)
Od lewej: Plastuś, Marian I Kolorowy i Rysio


Od lewej: Rysio i Henio


Michał piłkarz


Natan


Plastuś 



Klaus na agalancko


Klaus w wersji "casual"


Rysio na luzie


Rysio w kompletnym stroju


Tymoteusz kawosz



Uff! Nowe zdjęcia, nowe wrażenia. I Wasz pozytywny odbiór, mam nadzieję :) 
Zapraszam serdecznie do śledzenia mych dalszych poczynań, związanych z szydełkiem 
(i nie tylko) ;)

Słowa łapane piórem... refleksyjnie o chorobie.



„Łóżka o tysiącu imion”  


Oni tak po prostu, bez wyboru żadnego.

Wsłuchani w odległe cisze tykających zegarów.

 Czekają na ostatnie godziny, wtuleni w ściany snów niewyśnionych.

W majaki swych niespełnionych marzeń.


 Ich rozpalone wspomnienia 

gorączkowo próbują znaleźć choć krótkie momenty oddechu

na bladych zakurzonych parapetach.



 Otwieram dla nich okna. 

Przynoszę polne kwiaty, gdy śpią. 

Wpuszczam tęczę i ciche trzepoty motylich skrzydełek.

/dedykowany chorującym na raka/



   A i takie czasem refleksje mi towarzyszą, zwłaszcza, gdy uświadamiam sobie, jak kruche jest życie, jak kruche jest dzisiaj. Czasem patrzę w okno, widzę piękny las, cudny świat i jestem wdzięczna Bogu za to, że to wszystko mogę widzieć. 
   Wiersz ten powstał w roku 2010, kiedy to zaczęłam moją przygodę z Hospicjum w Szczecinie. Niezapomniany czas. Czas wielu przemian. I... refleksji. Nad sensem, prawdą, przemijaniem, walką. Choć nie ma już dziś tamtych wielu osób, będą na zawsze.