Dionizy powstał 2 lata temu, z potrzeby chwili, to od niego tak naprawdę powinnam była zacząć... bo to on był pierwszy w moim wykonaniu.
Zbliżała się Gwiazdka, a ja nie miałam ani gotówki, ani pomysłu na prezent dla najważniejszego mężczyzny w moim życiu... wzięłam włóczkę i spróbowałam przypomnieć sobie, jak to z tym szydełkiem było. I wtedy na świat przyszedł Dionizy. To nasz ukochany domowy lokator. A prezenty z głębi duszy ofiarowane "smakują" ponoć najbardziej.
* wprowadzić zmuszona byłam zmiany w imieniu misia, ponieważ mąż uświadomił mi, że nie pamiętam tak ważnego faktu, jak to, że jego prezent ma na imię "Dionizy", a nie jak pierwotnie napisałam.... "Marian" ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
wielkie dzięki za każdy komentarz :)) serdeczne pozdrowienia!