Scena.
Światła.
Cekinów cykady.
Ja po cichu gdzieś w tle.
Widownia.
Czekam, bo wiem, że jest tuż tuż.
Tuż obok mojego serca
przemknie zaraz tornado skrywanych uczuć,
tłumionych słów,
prawd najgłębiej chowanych.
Ona.
Jaskółka uwięziona.
Elegancka czerń jej stroju,
Jej oczu blask elegancki.
Tembr jej emocji głaszcze serca,
jej głos wbija się w pamięć bez litości.
Drżą mi ręce. Rzęsy coraz cięższe. Drży mi serce.
Siedzę w kałuży wzruszeń.
Moje myśli we łzach skąpane zadają to samo pytanie:
„Czy ona kiedyś będzie wolna?”
Jaskółka uwięziona.
Kolejna lekcja.
Następna piękna fotografia
z mijającego dnia mojego życia.
Piękna podróż.
Będę czekać na dzień, kiedy pofrunie…
Jaskółka uwięziona.
Czas
wracać…
/22.06.2013, dedykowany Jaskółce Beacie/
* poetyckie studium autyzmu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
wielkie dzięki za każdy komentarz :)) serdeczne pozdrowienia!